Autor: Ryszard Urbaniak
12 Grudnia 2015 roku w polnocnej Kalifornii...
12 grudnia 2015 roku
w północnej Kalifornii…
Z KALIFORNII - RYSZARD URBANIAK hm
których uzbierała się ogromna ilość, a które zostaną przekazane do domu samotnej matki w Martinez. Zawsze bowiem pamiętamy o potrzebujących. Czasem jest to polskie harcerstwo w Ka- zachstanie, czasem ktoś miejscowy kto akurat ma kłopoty, czasem hospicjum w Polsce… Obowiązkiem jest pomagać komuś kto takiej pomocy potrzebuje!
Za oknem zagościła już noc gdy czas
ośród wielu rȯżnorakich aktywności polonijnych, ta która odbyła się tego chłodnego zimowego wie-
czoru w sali wynajętego Senior Center w miejscowości Pleasant Hill – jest “najcieplejsza”.
Szkoła Języka Polskiego im. Jana Pawła II, Związek Harcerstwa Polskiego, Pol- ish Pastoral Center oraz East Bay Polish American Association zorganizowały doroczną Wieczerzę Wigilijną. Ta jak i poprzednie, ta była bardzo liczna; zgromadziła ponad dwustu uczestnikȯw. Od dłuższego już czasu miejscowe Koło Przyjaciół Harcerstwa zajęło się zaplanowaniem i przygotowaniem posiłków oraz dekoracją sali. Sobotnia szkoła języka polskiego zorganizowała Jasełka i uraczyła nas pokazem tańców ludowych w wykonaniu dzieci, a także organizacją konkursu szopek. Pol- ska parafia zaopatrzyła wszystkich w opłatki i zapewniła opiekę duchową, a ośrodek w Martinez zajął się całym zapleczem gospodarczym i udostępnił kuchnię na czas przygotowań.
Na wstępie witając wraz z przedsta- wicielami organizatorȯw przybyłych przy drzwiach, a później zajmując się gośćmi, po sali - śmigali wręcz kel-
nerki i kelnerzy raz to występując w harcerskich mundurach, a to znowu w biało czarnych strojach. Przez kilka godzin cały czas się coś działo. Gdy około godziny szesnastej przybyła już większość dzieci i dorosłych, gdy przedstawiciele inicjatorów tegoż wie- czoru przywitali wszystkich – dzieci dały jasełkowe przedstawienie, którego nie powstydziłby się żaden teatr. Urodzeni i pięknie przebrani aktorzy re- cytowali swe role z takimi emocjami, że wszyscy na moment przenieśliśmy się w czasie o dwa tysiące lat do Betlejem. Było widać i ogromny wkład rodzicȯw w przygotowanie ich i mistrzostwo reżyserów, nauczycieli szkolnych. Nie dało się nie zauważyć, a raczej
niedosłyszeć chóru, który raczył nas swymi głosami i różnorodnymi kolędami. Na- grodzeni zostali oczywiście wszyscy ogromną burzą oklaskȯw.
Odczytanie Ewan- gelii przez Diakona, złożenie życzeń i błogosławieństwo ze strony ojców i braci Dominikanów było chwilą którą wszyscy przyjęli w skupieniu. Głośno zaś zrobiło się tuż po niej, gdy wszyscy ze wszyst- kim zaczęli się dzielić tradycyjnym opłatkiem i składać sobie życzenia.
Po kilkunastu minutach, gdy sala całkowicie wypełniła się zapachami płynącymi z kuchni przyszedł czas na kolację. Postna, tradycyjna wieczerza wigilijna to była prawdziwa uczta. Nie zabrakło niczego i zaspokojone zostało
poprzez różnorakość i ilość potraw każde, choćby najbardziej czułe podnie- bienie. Grupa kucharzy pracując ciężko w kuchennym skwarze trzymała baczne oko nad ilością i jakością potraw. Długo trwało kosztowanie przygotowanych pyszności. Harcerskie wędrowniczki i wędrownicy oraz instruktorzy uwijali się pomiędzy stołami to roznosząc potrawy, to sprzątając naczynia. Gdy już mniej więcej ogarnęli sale, rozpoczął się pokaz najróżniejszych tańców. Dzieci śmigały w tradycyjnych strojach ogarniając sobą całą sale. Uczennice i uczniowie sobot- niej szkoły uwielbiają tańczyć. Pięknie leżące na nich stroje ludowe, a przede wszystkim kunszt, który posiadły to ogromna praca nauczycieli. Przy szkole
oprócz innych zajęć typowo szkolnych odbywają się nauki tańca i istnieje chór i to on także zaprezentował swe głosy uświetniając występy w rȯżnych miej- scach.
Znȯw burza oklaskȯw i masa zdjęć foto- graficznych uśmiechniętych rodziców. By nieco ochłonąć i odpocząć przy kawie i cieście rozpoczęło się śpiewanie kolęd. Być może to ono ściągnęło w okolice tego miejsca cienie, które pokazały się za oknem. Ze swymi elfami niosącymi ogromne worki prezentȯw przyszedł prawdziwy – aczkolwiek wychudzony długą drogą - Święty Mikołaj. Witany okrzykami radości przez oczekujące go dzieci, rozsiadł się na scenie i jedno po drugim, aż obdarzył wszystkie – zaczął rozdawać przyniesione z bieguna pȯłnocnego prezenty. Nie tylko jednak te obecne dzieci otrzymały je. Każde bowiem z nich przychodząc dzisiaj w to miejsce przyniosło z domu zabawki,
Zdjęcia: MarGo Photography
było kończyć wigilijne spotkanie. Dzięki niesamowitemu poświęceniu ogromnej ilości społecznikȯw, których nie sposób tu wszystkich wymienić – była ona nie tylko wspaniałym przeżyciem, ale i wizytȯwką wspȯłpracy Polakȯw poza
granicami kraju, z której inni powinni brać przykład.
Fajnie jest i aż chce się pracować z grupą tak bardzo oddanych ludzi. Wielu z nich nosi na piersiach harcerskie krzyże; inni patrząc na nas chcą włączać się do tego wspaniałego grona. Wszystkim jednak i noszącym mundury i “cywilom” leży na sercu i dobro Polonii i wychowanie pol- skich dzieci.
Jako jeden z Was dziękuję Wam – orga- nizatorom tego niezapomnianego wie- czoru. Z pewnością w rȯwnie podniosłej atmosferze spotkamy się za rok.